Joga uratowała mi życie
Joga uratowała mi życie
Magda Umer
– Co robić, żeby nie zwariować? Co pani robi?
– Najczęściej nie włączam telewizora, rzadko słucham radia, szczególnie teraz, kiedy noszę żałobę po starej ‘Trójce’. Słucham jazzu, muzyki poważnej. A parę lat temu, kiedy przechodziłam chyba najcięższą depresję, joga uratowała mi życie. Przeczytałam gdzieś, że w naszym organizmie jest 16 tysięcy kilometrów połączeń nerwowych. Nie ma sensu palić, pić, narkotyzować się. Ratunkiem mogą być ćwiczenia. Ale oczywiście nie dla wszystkich, część się wręcz wyśmiewa. Ale ten się śmieje, kto się śmieje ostatni.
Zwierciadło, 02,2003